Eliza Galey - raz jeszcze.
NA HUŚTAWCE
Galeria Entropia 16-30 lipiec 2004.

Po raz kolejny spotkałam się z pracami Elizy Galey - tym razem we wrocławskiej Galerii Entropia. Artystka może nawet zbyt konsekwentnie kroczy wyznaczoną sobie co najmniej dwa lata temu formalną ścieżką twórczą. Od tego bowiem czasu mamy do czynienia z rozpoznawalną już od pierwszej chwili kliszą stylistyczną - reliefami na ścianie zbliżonymi do pisma Braille'a albo bezpośrednim przeniesieniem tej techniki - rysunkiem Braille'a na papierze. Oglądając wystawę Elizy Galey, która miała miejsce w czerwcu w Galerii Białej w Lublinie i porównując tamtą przestrzeń ekspozycyjną zbliżoną do "białego kubika" z przestrzenią Entropii, nasuwa się wrażenie dotyczące istotności rodzaju przestrzeni a propos recepcji tych prac.

Galeria Entropia odbiega od założeń "white cube" choćby poprzez duże okna otwierające się na głośną ulicę Rzeźniczą i zachowane pozostałości renesansowego wystroju architektoniczno-dekoracyjnego. Te dwa wyznaczniki - bliskość kakofonii wrocławskiej ulicy i kontekstualizacja przestrzeni sprawiają, że działalność artystyczna - tak aktywna społecznie - nabiera innych znaczeń. Wyeksponowanie prac Elizy Galey w przestrzeni Galerii Białej podkreślało jedynie izolację, od której zdaje się uciekać artystka.

W swoich pracach stosując specyficzną metodę przetwarzania rysunku na pismo Braille'a /rysunek powstaje przez nakłuwanie igłą/, wyraża stany emocjonalne związane z doświadczeniem odmiennej wrażliwości, wyobcowania, relatywności poczucia realności złudzenia, zdolności widzenia i ślepoty.

Najnowszy cykl prac Elizy Galey "Na huśtawce" pokazywany w Entropii to znowu poddanie, jak w Białej w Lublinie, cykl portretów, których motyw przewodni stanowi tym razem HUŚTAWKA. W cyklu z Galerii Białej artystka odwołuje się do własnej tożsamości pokazując portrety swojej babki, matki i własny, co w zestawieniu z punkcikową braille'owską techniką stanowi bezpośrednią relację kodu zawartego w liniach papilarnych względem kodu dotykowego wyczuwalnego pod dotykiem palców. W tych kategoriach można postrzegać twórczość Elizy Galey jako wyjątkowo sensualną. Z drugiej jednak strony absolutnie purystyczną z wizualnego punktu widzenia. Wracając do cyklu "Na huśtawce" - stanowi on z pewnością pewną kontynuację wcześniejszego wątku. Wyeksponowana została jednak bardziej uniwersalna problematyka dotycząca relacji międzyludzkich.

W twórczości Elizy Galey istotny wydaje się sam proces powstawania prac, a także kontakt widza z obrazem wizualno - tekstowym. Stanowi on wyraz zacierania granic, relatywności. Komunikat artystyczny zatem w formule ideologicznej jest zarówno tekstem, jak obrazem. Można oczywiście zarzucać tym pracom, iż nie stanowią doskonałego przeniesienia alfabetu Braille'a na kartkę papieru. Przecież osoba niewidoma nie odczyta przy pomocy dotyku tych wypukłych punktów konkretnego komunikatu - punkty są chropowate i osoba widząca pod wpływem dotyku nie jest w stanie odtworzyć w mózgu konkretnych kształtów.

Poetyka prac Elizy Galey przywodzi na myśl modne od kilku lat, podejmowane zwykle techniką malarską, naiwne i banalne przenoszenie najzwyklejszej rzeczywistości w obszar sztuki. Zwyczajne ujęcia i kadry nacechowane "prozą życia" stanowią pewne powtórzenie schematów prac młodego pokolenia artystów (np. Agata Bogacka).

Mamy tu jednak do czynienia z nową techniką, której semantyka przyćmiewa inne wartości formalne i stylistyczne i otwiera nowe, także pozaestetyczne refleksje osadzone w problematyce tożsamościowej i społecznej.

Recenzentka Gazety Wyborczej we Wrocławiu, Agata Saraczyńska, tak napisała o wystawie Elizy Galey:
"Szkoda tylko, że artystka, starając się budować przestrzeń, nie osiągnęła jeszcze w tym perfekcji, przez co twarze pokazywanych przez nią osób mają wręcz karykaturalny charakter."
Perfekcja w portretowaniu i iluzji przestrzeni - interesujące postulaty wobec sztuki dla niewidomych.

Agata Rogoś

<<<