
Jacek Malicki czyta swoje tłumaczenia Joyce'a 29.09.2001 Mała
Galeria ZPAF-CSW w Warszawie fot. Krzysztof Wojciechowskii
fotomontaż: M.J.
http://fototapeta.art.pl/2001/jmmgp.php
James Joyce, przedstawiciel
pierwszej nieśródziemnomorskiej kultury europejskiej powiedział kiedyś, że kto
poważnie podchodzi do lektury "Przebudzenia Finnegana" powinien poświęcić całe
życie na jego odczytywanie; daje to jednak w rezultacie ogromne zadowolenie
intelektualne i estetyczne. Earwicker Cwane Ucho staje się podmiotem niemal
kafkowskiego procesu - sądzony przez nieodpowiedzialnych Czterech Starców Mamalujo,
pijanych i zasypiających, opierających się na iluzorycznych, lub co najmniej
niesprawdzalnych oskarżeniach. Perypetie murarza z irlandzkiej piosenki o Finneganie,
który spadł z drabiny i zabił się, lecz ocknął, gdy poczuł zapach whiskey są
niczym w porównaniu z upadkiem i cierpieniami Earwickera, będącymi parabolą
losów ludzkości, narodów, państw, organizmów gospodarczych. Emil Naganowski
w "Ulisses w labiryncie świata" tak właśnie w jednym z rozdziałów przedstawia
bohatera "Przebudzenia", nie poddając się zbyt łatwym uproszczeniom, jak również
nie dając się zwieść na manowce: "Wraz z oszałamiającą rotacją imion, przemian
i wcieleń istot, które zaludniają ostatnie dzieło Joyce'a, zmienia się też ciągle
Dublin, bedący już nie tylko miastem wszystkich miast, lecz także areną mitów
i dziejów ludzkości, pradawnym i współczesnym z radiem, z telewizją; grodem
- kameleonem, położonym w Eire i w każdym kraju, nad Liffey i nad każdą rzeką,
w którym Phoenix Park sąsiaduje z górą Synaj... z pomnikiem Dobrze Zrobionego,
wokół którego toczą się... wszystkie wielkie bitwy i wojny historii."
M ETODA TŁUMACZENIA jest częściowo oparta na tekstowym rozbiorze gramatycznym
w celu wprowadzenia wlaściwości nowych słów /Granger 1977 i Carbonell l979/.
Polega ona na syntaktycznej i semantycznej analizie otoczenia tekstowego, zwana
również metodą prostej prawdy, która pozwala bardziej na nakładanie się znaczeń,
niż ma prowadzić do sprzeczności.
J . M.
JACEK MALICKI, tłumacz tekstu, ur. 31.lO. l946 r. w Nowym Jorku przez wiele
lat zajmował się muzyką i innymi mediami. Związany z Galerią Repassage, Galerią
Dziekanka, Galerią Małą, dwukrotny stypendysta Ministerstwa Kultury, zwolennik
wojennego modelu sztuki /patrz dokumentacja artysty w CSW/, człowiek SASI.
16 czerwca to Bloomsday
- święto wielbicieli Joyce'a na całym świecie i zarazem dzień wędrówki pana
Blooma po Dublinie, w którym rozgrywa się akcja "Ulissesa". Dla samego Joyce'a
ten dzień był datą pierwszej intymnej schadzki z Norą, jego późniejszą żoną.
T.S.Eliot wyraził się kiedyś, że James Joyce "zabił i pogrzebał wiek XIX". W
rzeczy samej jego pisarstwo zerwało z metodami i konwencjami całej poprzedzającej
literatury, atakując zastane formy literackie i rozsadzając struktury samego
języka, konstruowało nową jakość przedstawiania, ukazywania prawdy o człowieku
w całości symultanicznych lśnień i poruszeń. O ile "Ulisses", który uczynił
Joyce'a sławnym, przede wszystkim burzył formy, konwencje i metody literatury,
o tyle "Finnegan", obracający w perzynę struktury samego języka aż po zupełną
nieprzystępność, odebrał swemu autorowi wielu zwolenników. W "Przebudzeniu Finnegana"
Joyce przeszedł od pisarstwa do konstrukcji słownych, gier i kałamburów, potraktował
język jak absolutnie plastyczne i muzyczne tworzywo. W "Ulissesie" przedstawiał
wnętrze i zewnętrze człowieka, w "Finneganie" przekroczył próg sztuki przedstawiającej.
W "Ulissesie" Joyce z nawarstwiających się odczuć, wrażeń, spostrzeżeń, napomknień,
strzępów i błahostek budował wszechjaźń, wszystko obejmującą, migotliwą całość
podporządkowującą reguły języka rwącym strumieniom psychiki. W "Przebudzeniu"
zaś konstruował wszechjęzyk i to nie tylko jako nośnik spiętrzonych i zmieszanych
przez historię ludzkości znaczeń, ale jako rodzaj membrany czułej na wszelkie
bodźce spoza poziomu myślenia. Dzieło to stawia tłumacza w sytuacji arcytrudnej
- znalezienia właściwych słów w Wieży Babel. Być może tytuł "Przebudzenia" wiąże
się z nazwą hotelu Finna, w którym pracowała przyszła pani Joyce, a przez to
splata datę randki z Norą i odysei Blooma z ostatnim dziełem Joyce'a. Upoważnia
to galerię Entropia do celebacji Bloomsday przy tekście "Finnegan's'Wake".
A .L.J
Bloomsday
w Entropii >>>