<<<
Artyści:
Anna Baumgart, Andrzej Cisowski, grupa Sędzia Główny, Zuzanna
Janin, Piotr Kopik, Maciej Kurak, Leszek Lewandowski,
Krzysztof Pruszkowski, Jan Simon
kuratorka: Agnieszka Rayzacher
Przebudzenie może okazać się katastrofalnie okrutne, jak
choćby owego ranka 11 września dla tych nowojorczyków, którzy uwierzyli,
że zło dzieje się "gdzieś tam", po drugiej stronie dobrze chronionej
granicy i żyli w krzepiącym przekonaniu, że wszystkie ołówki, jakimi można
wytyczyć granicę między dobrym a złym losem, znajdują się po tej stronie
granicy i że niebawem supernowoczesna tarcza antyrakietowa do końca, niezawodnie
tę granicę uszczelni.
Zygmunt Bauman Społeczeństwo w stanie oblężenia
Renault, bohater Platformy Michela Houellebecq'a, twórca sieci azjatyckich
domów publicznych przeznaczonych dla zachodnich turystów, wychodzi cało
z ataku terrorystycznego przeprowadzonego w jednym z centrów rozkoszy.
Traci przyjaciółkę i perspektywę lukratywnego interesu. Traci poczucie
bezpieczeństwa, w którym trwał wbrew wszelkim przesłankom. Akty przemocy
działy się "obok" i choć dotyczyły coraz bliższych mu osób,
wciąż zdawały się go nie dotyczyć.
Jest bezpiecznie, bardzo bezpiecznie. Telewizor mieni się wybuchami. Radio
donosi o kolejnych rannych i zabitych. Internet skrywa liczbę ofiar pod
animowanymi flayerami. Terror i terroryzm należą do sztucznego świata
mediów. Zdają się nie dotyczyć nas samych - są doniesieniami agencyjnymi,
informacjami z mieszczącego się w wirtualnej rzeczywistości pola walki.
Zasklepieni w kokonach codzienności, przytłoczeni nadmiarem news'ów, przełykamy
kolejne obrazy katastrofy, umieszczone między wiadomościami o politycznych
przepychankach i sportowych spektaklach. Terror spowszedniał, opatrzył
się.
Wydarzenia ostatnich kilku lat stały się jednak pretekstem do ożywionej
dyskusji wśród intelektualistów. Analizy sytuacji po 11 września dokonywali
Jacques Derrida, Jean Baudrillard czy Noam Chomsky. Wciąż też trwa polemika
na temat samego pojęcia terroryzmu i próby jego definicji. Czy można nazwać
terrorystą tego, kto przemocą odpowiada na zadaną przemoc? Gdzie leżą
granice terroryzmu? Czy są nim również działania hakerów mogące sparaliżować
funkcjonowanie państw? Od jakiego momentu jakiś terroryzm przestaje być
potępiany i staje się chwalony jako sposób uprawnionej walki? Albo odwrotnie?
Którędy przeprowadzić granicę między tym co narodowe a międzynarodowe,
między policją a wojskiem, interwencją "pokojową" a wojną, wojną
a terroryzmem, cywilnym a militarnym na jakimś terytorium ze strukturami
zapewniającymi obronny bądź ofensywny potencjał jakiegoś "społeczeństwa"?
- pytał Jacques Derrida w rozmowie z Giovanną Borradori. Wciąż żywa pozostaje
też kwestia różnicowania pomiędzy terroryzmem, tradycyjnie rozumianym
jako metoda "oddolna" a terrorem jako systemem opresji stosowanym
"odgórnie". Derrida zwraca jednak uwagę na historię polityczną
słowa terroryzm, wywodzącą się z Terroru rewolucji francuskiej, "uprawianego
w imię państwa".
Wystawa "Zwyczajny terror" to próba prezentacji złożoności tego
zjawiska. Nie zamierzamy jednak czegokolwiek rozstrzygać czy udzielać
odpowiedzi na problemy nurtujące filozofów, politologów czy socjologów.
Terroryzm, zagrożenie, brak bezpieczeństwa, stały się dla nas pretekstem
do zaprezentowania prac poszerzających ten temat o problem "zwyczajnego
terroru", z którym spotykamy się codziennie, a którego często zdajemy
się nie zauważać. Terroru rozumianego jako forma wymuszenia, narzucenia
sposobu postępowania, myślenia, postrzegania. Odnosi się do niego m.in.
Maciej Kurak przywołując w swoich pracach nowy symbol opresji: moherowe
berety. Podczas akcji zorganizowanej z okazji wystawy "Pojedynek"
uczynił tłum "babć" bohaterem prezentacji. Gniew zdezorientowanego
ludu złagodził podwieczorkiem i prezentami w postaci "paczki kawy
dla każdego". Swoje niewinne igraszki Kurak kontynuuje w fotograficznych
kolażach, w których śmieszność miesza się z domniemaną świętością. W strategii
Kuraka, inteligentna kpina i ironia jawi się jako jedyna skuteczna broń
przeciwko moherowej agresji.
Do terroru dnia codziennego nawiązuje też Piotr Kopik w instalacji malarskiej
"Struwwelpeter" powstałej z inspiracji znanym XIX-wiecznym zbiorem
moralizatorskich przypowiastek Heinricha Hoffmana. Dziś drastyczne metody
wychowawcze, którym hołdował niemiecki pediatra, traktujemy jako zbiór
humorystycznych opowiastek. Jednak w kontekście ostatnich zmian na stanowiskach
ministerialnych, coraz mniej nam do śmiechu, a żarty Hoffmana stają
się bardziej realne. Piotr Kopik podejmuje więc dyskusję na temat "jedynie
słusznych metod" i naturalnego odruchu sprzeciwiania się im: Odwieczny
problem i potrzeba: ocalić siebie przed zasadami. Inaczej czujesz jak
rytm kolejnych scen przycznowo-skutkowych kawałkuje cię.
Z kolei dyptyk "Poduszki", tego samego autora, to metafora funkcjonowania
w oswojonym, pozornie bezpiecznym świecie. Dobrobyt, brak bezpośrednich
zagrożeń, sprawiają, że jesteśmy podatni na manipulację, stając się mimowolnymi
ofiarami zwyczajnego terroru. Może nim również być kulturowa opresja,
do której odnoszą się performerki z grupy Sędzia Główny. W swojej pracy
artystki wykorzystują fragmenty ścieżki dźwiękowej z filmu dokumentalnego
dotyczącego rytualnego obrzezania kobiet, dokonywanego do dziś, m.in.
w Sudanie. Bezsensowne cierpienie jakie w imię dopełnienia odwiecznego
obrzędu zadają małym dziewczynkom ich matki, babki i ciotki, skłania do
refleksji nad presją, której poddawane są również Europejki. Jest ona
zarówno związana koniecznością uczynienia zadość tradycji, jak i z terrorem
wizerunku i wpasowania się w kulturowy schemat. Choć współczesna moda
nie każe nam wtłaczać się w gorsety, pocić w perukach i kilkunastokilogramowych
sukniach, nasza wolność jest ułudą. Poddając się wymogom stylu, nieświadomie
stajemy się trybami rynkowej machiny. Na temat wchłaniania tych, którzy
pochłaniają, władzy obrazów i bierności obserwatora-konsumenta, podejmuje
też dyskusję Andrzej Cisowski. Z malarskiego cyklu American Dream of
Live wyłania się wizerunek naszej wyobraźni zaśmieconej obrazkami, strzępami
informacji, twarzami polityków i gwiazd. W jej zakątkach nie ma miejsca
na symbole. Słowo staje się logotypem, a obraz elementem strategii marketingowej.
Do terroru unifikacji nawiązuje Jan Simon w swojej wieloznacznej videoinstalacji
"Odlot". Praca ta formalnie przypomina grę komputerową, w której
z tradycyjnej panoramy Krakowa, co pewien czas znika jedna z historycznych
wież, wylatując w powietrze niczym rakieta dalekiego zasięgu. Simon pyta
o jakość przestrzeni kulturowej pozbawionej symboli, ale również o piętno,
jakie odciskają na nas owe symbole.
Temat władzy obrazu i medialnego "wizerunku" współczesnego terroryzmu
podejmuje w swoich fotografiach Krzysztof Pruszkowski. To przerażające
- w ściągniętych z internetu, poddanych fofosyntezie zdjęciach kaci i
ofiary są równie anonimowi. Na nic zdaje się zbliżenie, zatrzymanie kadru,
fotograficzna obróbka. W miejscu pustki, wciąż pozostaje wypełniona obrazem
pustka.
Najnowsza praca Anny Baumgart "Weronika A.P." powstała z inspiracji
zdjęciem publikowanym w prasie po ubiegłorocznym ataku terrorystycznym
w Londynie. Realistyczna rzeźba wywołuje niepokój zachwianiem skali (mierzy
tylko 1 m) oraz pokryciem polichromią jedynie przodu figury, czyli tej
części postaci, którą znamy z gazet. Dramat mieszkanki Londynu, stał się
własnością ogółu, który zdobył się na chwilę oczyszczającego współczucia.
Lęk i nieistotność jednostki, artystka zestawia z wszechwładzą zawłaszczających
naszą wyobraźnię mediów.
Życie we współczesnym świecie podporządkowane jest ścisłym regułom i każde
nieoczekiwane zdarzenie - atak terrorystyczny, pożar czy inna katastrofa
- burzą ów porządek, zakłócając funkcjonowanie perfekcyjnej machiny. Aby
do tego nie dopuścić metropolie utrzymują całe zastępy służb miejskich,
których zadaniem jest oczyszczanie terenu po katastrofie. Nasz komfort
jest uzależniony od pracy owych szarych (choć ubranych w wielobarwne stroje)
eminencji. Zuzanna Janin stworzyła ich swoisty portret: "Security
Services. Let's Have a Rest" w postaci rzeźb/mebli - pufów obszytych
odzieżą ochronną, będących kontynuacją serii rzeźb/foteli - metafor władzy,
porządku i przynależności społecznej.
Prezentację w swoisty sposób spinają klamrą dwie prace odwołujące się
do spraw ostatecznych - obiekt "Memento" Leszka Lewandowskiego
oraz video "Siedem śmierci" Zuzanny Janin. W tradycji europejskiej
śmierć, a szczególnie śmierć samobójcza postrzegana jest jako dramat,
świadectwo cierpienia lub przemocy, oznaka braku wiary. Islamscy terroryści-
samobójcy rzucają się w ramiona śmierci w imię ideologii, z nadzieją na
lepsze życie w objęciach przepięknych hurys. Według interpretacji opartych
na badaniach Koranu, ta upojna obietnica jest ułudą lub, co najmniej,
interpretacyjną pułapką. A jednak marzenie o niej urzeczywistnia się na
naszych oczach - sens zabójczego gestu w imię Boga jest dla współczesnego
Europejczyka niemal niemożliwy do zrozumienia. Tymczasem terror przybiera
odmienne postacie: to przeraża, to wodzi na pokuszenie, mamiąc obietnicą
władzy.