<<<
"Po dwóch latach obaj
[z Schoenbergiem] zdaliśmy sobie sprawę, że nie mam za grosz poczucia
harmonii. (...) Schoenberg stwierdził zatem, że nigdy nie będę kompozytorem.
"Dlaczego?" zapytałem. "W pewnym momencie trafisz na
mur i nie będziesz umiał go przekroczyć. "W takim razie spędzę resztę
życia tłukąc głową w mur."
"Zacząłem potrącać i
pocierać, co się dało, przysłuchiwałem się, potem pisałem muzykę perkusyjną
i grałem ją z przyjaciółmi."
"Komponując nie wyszczególniałem instrumentów, testując podczas prób
takie instrumenty, jakie znaleźliśmy lub wypożyczyliśmy."
" Nie byłem w stanie zaakceptować akademickiej tezy, że celem muzyki
jest komunikacja, zauważyłem bowiem, ze kiedy świadomie pisze smutny utwór,
słuchaczy i krytyków skłania on często do śmiechu."
"Lepsze uzasadnienie do komponowania pomogła mi znaleźć Gira Sarabhai,
hinduska śpiewaczka i tablistka: zadaniem muzyki jest opanować i uspokoić
umysł, czyniąc go w ten sposób podatnym na oddziaływanie sił boskich."
"Przeczytałem też w pismach Anandy Coomaraswammy'ego, że obowiązkiem
artysty jest naśladownictwo przyrody w sposobie jej działania. Uspokoiłem
się i wróciłem do pracy."
"Na instrumenty nie było miejsca. (...) W końcu skonstatowałem, że
muszę przerobić fortepian. Między struny powkładałem różne przedmioty.
Fortepian przerodził się w perkusyjną orkiestrę."
"Wprowadziłem ciszę. Stanowiłem, można by rzec, glebę, na której
mogła wzrastać pustka."
"Nigdy nie siadywałem w lotosie, nie uprawiam medytacji. Robię to,
co robię, a wymaga to materiałów piśmiennych, krzeseł i stołów."
" Pod koniec lat czterdziestych odkryłem, dzięki pewnemu doświadczeniu,
że cisza nie jest akustyczna. Właśnie temu odkryciu poświęciłem moją muzykę."
"Dopiero po paru latach miałem przejść od struktury do procesu, od
muzyki jako przedmiotu złożonego z kilku części do muzyki nie mającej
początku, środka, ani końca, tak jak pogoda."
"Zacząłem pisać mezostychy jako wiersze, skupiając duże litery w
środku, aby coś uczcić, aby cos wesprzeć, aby spełnić prośbę, aby rozpocząć
proces myślenia bądź niemyślenia, (...) chodziło o znalezienie sposobu
pisania; aczkolwiek oparty na ideach, nie mówi o nich, lecz je generuje."
"W każdej kompozycji szukam czegoś, czego jeszcze nie znalazłem.
Moja ulubiona muzyka to ta, której jeszcze nie słyszałem. Nie słyszę muzyki,
którą komponuję. Komponuję, by usłyszeć muzykę, której jeszcze nie słyszałem."
"Duch perkusji otwiera wszystko, nawet to, co było, by tak rzec,
zupełnie zamknięte."
John Cage (1912-1992)
Parę słów o Cage'u powie
Jerzy Luty, doktorant w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego,
gdzie pod kierunkiem prof. Ryszarda Różanowskiego przygotowuje pracę o
oryginalnnej myśli Johna Cage'a i jego wkładzie we wspólczesną estetykę.
Ilustracją do wykładu będą dokumentalne materiały filmowe z działań artysty,
wywiady etc.
|